Wiele osób, jeśli w ogóle zastanawia się nad tym, jaką ma relację ze sobą, dochodzi do wniosku, że jest to relacja surowa, krytyczna, a nierzadko wroga. Część osób odnajdzie się głównie w wymaganiach co do tego jacy mamy być i jak dobrze działać.
Bardzo często zdarza się, że inne osoby: dzieci, przyjaciół, partnera traktujemy o wiele lepiej niż siebie samych. Tymczasem to jak traktujemy siebie, jest zaproszeniem dla innych jak mogą nas traktować.
Dużą intencją stojącą za ćwiczeniami lowenowskimi jest ocieplanie stosunku do swojego ciała, a co za tym idzie, do siebie. I nie chodzi tutaj o pobłażanie sobie, traktowanie siebie jak dziecko czy użalanie się nad sobą. Chodzi bardziej o stosunek do siebie, jaki moglibyśmy mieć do przyjaciela, na którym nam zależy, którego dobra chcemy.
Zauważenie, że prócz działania mamy też uczucia, swoje potrzeby, że tam w środku jest osoba, a nie tylko narzędzie do spełniania zadań.
Stosunek do ciała może być różny. Chodzi o coś czym się kierujemy, ale zazwyczaj nie jesteśmy tego świadomi.
Możemy:
-traktować ciało jak narzędzie, urządzenie, które ma po prostu dobrze działać
-traktować je jako coś niedoskonałego co ciągle wymaga poprawek, coś nie do zaakceptowania
-przeżywać je jako obce, coś nieswojego, nieprzyjemnego, utożsamiając się bardziej z myśleniem
-przeżywać je jako źródło przykrości i bólu, zwracać na nie uwagę głównie przez objawy choroby-przeżywać je jako swoje, ale kruche
-przeżywać je jako swoje, ale dla użytku innych. Ma dobrze działać, żeby spełniać potrzeby innych
-możemy też przeżywać je jako źródło przyjemności i żywotności
-przeżywać je jak dobrego przyjaciela, o którego możemy zadbać, który może mieć gorsze chwile, ale który dba o nas i jest naszym ogromnym zasobem, zwłaszcza w trudnych chwilach. Może być wsparciem.
To NIEKTÓRE z przykładów jak można przeżywać swoje ciało, a co za tym idzie… siebie. Stosunek do swojego ciała może mówić wiele o naszym stosunku do siebie. Stosunek do swojego ciała jest następstwem pierwszych lat życia i tego jakie były nasze relacje z opiekunami wtedy, jak nas traktowano jako osobę i jak traktowano nasze ciało.
W ćwiczeniach powoli pracujemy nad tą najważniejszą relacją – z ciałem, ze sobą, ze sobą cielesnym. To jest praca, która dzieje się pomiędzy słowami, kiedy słuchamy co ciało chciałoby powiedzieć, kiedy umożliwiamy wyrażanie tego co niewyrażone, kiedy dotykamy siebie, mówimy do siebie, pozwalamy swoim napięciom się rozpuszczać. To jest praca na lata, lecz każdy mały krok już teraz może poprawić jakość naszego bycia.
Szybkie pytania do siebie na dziś
– jaka jest Twoja relacja ze sobą?
– czy odnajdujesz się w którejś części tego tekstu?
– czy taki rodzaj relacji ma dla Ciebie koszty?